lip 02 2003

Jestem mordercą...


Komentarze: 5

Wczoraj wieczorem znalazłam u siebie na biurku chrabąszcza. Pierwsza reakcja: “Aaaaaaa!!!”. Druga reakcja: “...fuuu..”. Trzecia reakcja: “Ale fajnyyy!”. Zamknęłam go pod szklanką. Dziś jak wstałam, chrabąszcz jeszcze żył. Zapewniłam mu “odpowiednie” warunki (nasypałam ziemi do szklanki i dałam listka do pogryzienia ;]), ale szkoda mi się go zrobiło, więc postanowiłam go wypuścić. Wyszłam ze szklanką na balkon i... położyłam (pomimo że był fajny na pewno bym go nie dotknęła...). Poleciał sobie. Zobaczyłam wronę. Podleciała do niego i go zjadła!!! Teraz mam wyrzuty sumienia i lekkiego dołka... ;( W końcu to ja go wypuściłam... Przecież on mógł jeszcze żyć! Buuu!!!

monisia.elo : :
*^*^AdA^*^*
02 lipca 2003, 23:44
Ueeee :-(
02 lipca 2003, 20:34
life is brutal and somethimes kopas w dupas :P lancuch pokarmowy :D buhehehe
02 lipca 2003, 20:01
Ja bym go wypuściła od razu:) A to, że zjadłą go wrona, to właśnie jest prawo natury, jak ktoś zauważył:)
gnoma
02 lipca 2003, 18:14
no ja w koncu dowiedzialam sie ze to byl swierszcz...nie martw sie..takie jest prawo natury
02 lipca 2003, 17:50
Ehmmmmmmmm!!ale rownie dobrz moglas go odrazu kapciem zabic!!

Dodaj komentarz